Spóldzielnia Mieszkaniowa "Przy Metrze"

gaga

W dniu 18.10.2018 r. Sąd Pracy uchylił dyscyplinarne zwolnienie z pracy A. Stępnia i zasądził na jego rzecz odszkodowanie w wysokości ok. 60 tys. zł,
ponadto zasądził koszty procesu w wysokości ponad 7 tys. zł, a kwocie 19 tys. zł nadał rygor natychmiastowej wymagalności.
Sąd uchylił jego dyscyplinarne zwolnienie bo podpisały go dwie nieuprawnione do tego osoby. Nie jest to koniec sprawy, bo prawdopodobnie wystąpi on o duże odszkodowanie.
Tak więc znowu zapłacimy za czyjąś niekompetencję. Tym razem zapłacimy dzięki nieuprawnionym osobom tj. Markowi Wojtalewiczowi oraz Grzegorzowi Janasowi.
Do tego należy jeszcze dodać ustawowe odsetki, które biegną od wyroku Belgradzkiej 14, co obecnie stanowi kwotę ok. 2 mln zł. oraz poniesione koszty apelacji do Sądu Apelacyjnego za którą zarząd zapłacił 90 tys. zł. ( to tylko koszty sądowe).
Kochani spółdzielcy, oby tak dalej. Za moment będziemy płacili czynsze najwyższe w Warszawie!

sosna

Jasne, a komornik pewnie zlicytuje wszystkie nasze mieszkania Wink

Gdyby sad uchylił, jak piszesz zwolnienie dyscyplinarne, to Stępień w okresie ochronnym przed emeryturą, nie mógłby być zwolniony w trybie zwykłym.
I sąd zasądziłby mu ten milion, którego się domagał, a jednak nie zasądził.

Te informacje są tak samo rzetelne, jak ostatni projekt statutu, za którym tak bardzo agitowałaś i pewnie głosowałaś, jako nieliczna z 20 przeciw 65.

Czy to cię nie zastanawia?

gaga

No, to ładnie jeszcze może się okazać, że będziemy płacić Stępniowi milion plus odsetki. Do tego roszczenia Belgradzkiej- to robi się znowu kilka milionów. Może powiesz Sosna, kto to zapłaci? Bo ja wiem, znowu mieszkańcy spółdzielni, może się mylę?

maks126

Sosna , twoja odpowiedź nie jest przedstawieniem faktów .
Zaznaczam ,że nie znam żadnej ze stron , a jestem zwyłym mieszkańcem spółdzielni , a także że prezes Stępień dużo wcześniej powinien być wywalony na zbity pysk.

1)Przepisów ochronnych nie stosuje się zawsze.
Pracodawca może nie stosować się do zasad ochrony pracownika w wieku przedemerytalnym , jeśli zaistnieją podstawy do rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika.
Widocznie sąd na podstawie przdstawionych dowodów stwierdził, że nie było podstaw do zwolniena dyscyplinarnego , a dpuuścił zwolnienie za wypowiedzeniem z winy pracownika , w tym wypadku chyba trzymiesięczne co sugeruje kwota odszkodowania.

2) Wolałbym uzyskać odpowiedź czy prawdą jest , że wypowiedzenie podpisały nie uprawnione osoby.?

Jeżeli tak , to chciałbym znać odpowiedź tych osób , czy było to wynikiem braku kompetencji , czy inne przyczyny.

nowy

maks, jak tak się znasz na prawie, to chyba wiesz ,że wypowiedzenie czy jakikolwiek dokument podpisany przez osoby nieuprawnione nie rodzi żadnych skutków prawnych. Gdyby w tej sprawie tak było, jak sugerujesz , to Stępień dostałby odszkodowanie za cały okres od jego usunięcia i zostałby przywrócony do pracy.

Mnie bardzo dziwi, że niektórzy zamiast wdzięczności dla osób, dzięki którym udało się w końcu Stępnia usunąć, co zapobiegło rozgrabieniu do końca naszego majątku SM, wolą ich szkalować i zniesławiać.

Może tak się dowartościowują, wypierają fakt ,że przez kilkanaście lat, jak rządził Stępień szastając naszą kasą, to albo go tolerowali/popierali albo działali nieskutecznie.

maks126

nowy , proponuję nie używać w dyskusji epitetów typu " jak tak się znasz " itd tylko odpowiadać merytorycznie.
Mógłbym teraz napisać - jak sie na czymś nie znasz to nie zabieraj głosu, ale czy to coś wniesie do dyskusji.
Ja tylko zadałem pytanie i jeżeli znasz odpowiedź a najlepiej treść orzeczenia sądu to je zacytuj.
Co ma do tego wdzięczność? Kolejny raz spotykam się na tym forum ,z tym że jeżeli wyrazi się krytyczne zdanie o obecnym zarządzie czy radzie nadzorczej , już staję się wrogiem obecnej władzy.Wojna już dawno się skończyła , teraz zarząd , rada nadzorcza i pracownicy spółdzielni mają po prostu właściwie reprezentować wszystkich mieszkańców.
Za zasługi to są odznaczenia i medale a za pracę jest określone wynagrodzenie.

Odnośnie wypowidzenia.
Pomimo, że wypowiedzenie umowy o pracę zostało podpisane przez osobę nieupoważnioną to dochodzi do wypowiedzenia umowy o pracę, a w konsekwencji do rozwiązania stosunku pracy. Pracownikowi pozostaje w tej sytuacji odwołanie do sądu pracy, który może orzec o bezskuteczności wypowiedzenia, przywróceniu pracownika do pracy lub odszkodowaniu.
Tak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 maja 2006 r. (sygn. akt II PK 270/05) „Niezgodność z prawem rozwiązania umowy o pracę, wynikająca z niewłaściwej reprezentacji pracodawcy, nie powoduje nieważności wypowiedzenia.”
Być może sąd zasądził odszkodowanie, ale do czasu zapoznania się z orzeczeniem są to tylko przypuszczenia.